Dzisiaj w szkole było po prostu beznadziejnie... Facetka od anglika zrobiła sprawdzian, od geografii chciała pytać to zaczęliśmy z Nią dyskusję...
Ona: no to proszę, do odpowiedzi...
My: ale Pani Profesor, no dzisiaj będzie Pani pytać...? w taki dzień...?
O: no jak to... jaki dzień...
no i wybuchłam... :] zaczęła się dyskusja...
qrde już nawet nie chodzi tak o te sprawdziany, no ale jak mam się uczyć, skoro albo jestem w Kościele, pod pomnikiem Papieża albo przed telewizorem... ale najbardziej to już mi chodzi o to, w jaki sposób było dziś widać u mnie w szkole, że jest żałoba... prawie że w żaden... niektórym ciężko było dać choć małą tego oznakę... głównie to chodzi mi o dziewczyny... może jestem jakaś ułomna, nie wiem... po prostu to są moje odczucia... z głębi serca... możnaby okazać choć trochę szacunku i nie przychodzić w jakichś laserkach albo zrobioną na "lalkę Barbie" bądź "różową Landrynę" ... :/ qrna... no nie mogę... i jeszcze fakt, że wcale nie było widać po mojej szkole, że jakoś się dołącza do tej żałoby... nic działania, zero reakcji... w porównaniu z innymi szkołami, które miały wyjścia do Katedry, pod pomnik Papieża... Nie chodzi tu o to, żeby tylko wyjść... żeby nie było lekcji... Nie. Chodzi o sam fakt... żeby się wspólnie pomodlić. Ale Kargul oczywiście nie wyraził zgody, żebyśmy wyszli zasłaniając się, że rzekomo był już u Dyry i się nie zgodziła... aha... jush to widzę... a Dyra z tej samej gliny... Inne szkoly - minuta ciszy, modlitwa, zebrania i apele, ksiega z podpisami nauczycieli i uczniow, a tu nic... Scheisse... *** z taką szkołą... żeby nie klnąć przy takich dniach... a tu ma być podobno jest zebranie na sali... rychło w czas... tempo szachisty... ehhh... niemądrzy Ci niektórzy Ludzie i tyle... cush poradzić... każdy jest inny - na szczęście... bo jakby wyszło np. sześciu takich Karguli to oł maj gaaaat... Artur chce korki z chemii... hiehiehie... psheciesh u mnie chemia to jak taniec indonezyjski ;P
A zmieniając nieco temat, to byłam dzisiaj pod wieczór na przemarszu młodzieży pod pomnik Papieża. Ładnie było... przynajmniej Człowiek czuje, po co przyszedł... i widziałam parę Osóbek :) hehe... pozdrówki dla Nich :))) :* A poza tym to... strasznie zmarzłam :\ muszę kołdrę ze sobą zabierać :] ;P iii... noga mnie bardzo boli :/
W piątek pogrzeb Jana Pawła II - Wielkiego, jak został okrzyknięty.
Nadal łączymy się w modlitwie za naszego Papieża [*]