Komentarze: 5
Byłam dziś znowu na przemarszu... Najpierw pochód przez Sienkiewicza i park, potem msza św. A jak wracałam, to wstąpiłam jeszcze na Kamieniołomy... tam tesh była msza św. i palili ognisko Też ciekawie... no i Karczówkę tesh było widać. Aaaa... i oddałam rękawiczki Panu Dominikowi ;P dla Babci taa... ;P Shkoda, bo nie będę miała jush co wąchać...tak łaaaaadnie pachniały :D ... może mi jeszcze kiedyś pożyczy ;P ? A tak w ogóle, to nogi mnie bolą... :/ i brzuch... :/ łoooo jejuuu... qrde... dobshe, ze mnie łeeeb nie boli... mialam masakryczną noc dzisiay ;P obudziłam się po 3 nad ranem i...i... pierdyknęłam z całej pary w ścianę... :/ bolalo... ;( myslalam, ze nie usne... ;( ale poki co jeszcze zyje... Alesh ja nashekam... :P Tsha kiedyś Marcelka odwiedzic :]
Aaaa... nie mam na nic sił ostatnio... Jakoś odeszły wszystkie chęci znowu... jeszcze mnie caly czas ktos dobija... co jakis czas sie ktos czepia :/ co jakis czas ktoś ma wąty... o co...? o różne sprawy... kilka Osób powiedziało mi ostatnio, że Ich unikam (niby), choćby w rozmowie na gg... heh... : A to nie jest tak... może ostatnio rzeczywiście jakoś się wyciszam... nie chce mi sie nawet siedzieć pshed kompem i pisać, gadac, ale... po prostu mi ostatnio ciężko... i tracę jakoś siły i czuję, że wszystko ze mnie ulatuje... wykańczam się... ;P Znowu mnie zaczyna wszystko dobijać... i coraz więcej Ludzi... Brak wsparcia podbudowuje mnie na duchu... :/ ehhh... Nom dobrze chociash, że są Przyjaciele :] Poza tym przeczytałam coś dzisiaj... fakt, mnie to jush i tak nie dotyczy, ale... po raz kolejny dowiodło mi to, że na tym Kimś się zawiodłam... po co było mówić wielkie słowa, obiecywać Księżyc i Gwiazdy, skoro tak szybko znajduje się "łatwe" i szybkie pocieshenie na coś, co rzekomo miało być wieczne... ? Dobrze, ze te slowa nie padly z moich ust :] Bo jesli cos obiecuje, to staram się dotrzymać słowa... Lepiej było ugryźć się w język i pomyśleć 5 razy, zanim powiedziało się coś, czego wcale nie ma i co nie istnieje... Jeeeej... no ale dobra... nie będę się tym zadręczać, w końcu nadal oddycham... stety, albo i niestety... :
Dopiski:
"Gdy zaczynalem szukac zastepczyni M.... nie spodziewalem sie ze tak szybko sie zrealizuja moje cele... (...) P.S.Ten text nie jest pisany pod publike czy w jakims konkretnym celu...oddaje tylko to co mysle... (...) " - nie no.. wcale nie jest pisany pod publike... w ogole... nic a nic... :] zupelnie to samo, kiedy chodzilo o mnie... :] ale dosc... nie obchodzi mnie to juz :} ten rozdzial zamknelam juz definitywnie, a klucz utopilam w oceanie wspomnien... teraz czekam... na lepsze jutro... tylko czy kiedys bedzie takie "lepsze jutro"... czy Ktoś będzie miał kolorową kredkę i pomaluje moje szare życie...? Oto jest pytanie...