Archiwum kwiecień 2005, strona 3


kwi 05 2005 Abba Ojcze...
Komentarze: 4

Dzisiaj w szkole było po prostu beznadziejnie... Facetka od anglika zrobiła sprawdzian, od geografii chciała pytać to zaczęliśmy z Nią dyskusję...
Ona: no to proszę, do odpowiedzi...
My: ale Pani Profesor, no dzisiaj będzie Pani pytać...? w taki dzień...?
O: no jak to... jaki dzień...

no i wybuchłam... :] zaczęła się dyskusja...

qrde już nawet nie chodzi tak o te sprawdziany, no ale jak mam się uczyć, skoro albo jestem w Kościele, pod pomnikiem Papieża albo przed telewizorem... ale najbardziej to już mi chodzi o to, w jaki sposób było dziś widać u mnie w szkole, że jest żałoba... prawie że w żaden... niektórym ciężko było dać choć małą tego oznakę... głównie to chodzi mi o dziewczyny... może jestem jakaś ułomna, nie wiem... po prostu to są moje odczucia... z głębi serca... możnaby okazać choć trochę szacunku i nie przychodzić w jakichś laserkach albo zrobioną na "lalkę Barbie" bądź "różową Landrynę" ... :/ qrna... no nie mogę... i jeszcze fakt, że wcale nie było widać po mojej szkole, że jakoś się dołącza do tej żałoby... nic działania, zero reakcji... w porównaniu z innymi szkołami, które miały wyjścia do Katedry, pod pomnik Papieża... Nie chodzi tu o to, żeby tylko wyjść... żeby nie było lekcji... Nie. Chodzi o sam fakt... żeby się wspólnie pomodlić. Ale Kargul oczywiście nie wyraził zgody, żebyśmy wyszli zasłaniając się, że rzekomo był już u Dyry i się nie zgodziła... aha... jush to widzę... a Dyra z tej samej gliny... Inne szkoly - minuta ciszy, modlitwa, zebrania i apele, ksiega z podpisami nauczycieli i uczniow, a tu nic... Scheisse... *** z taką szkołą... żeby nie klnąć przy takich dniach... a tu ma być podobno jest zebranie na sali... rychło w czas... tempo szachisty... ehhh... niemądrzy Ci niektórzy Ludzie i tyle... cush poradzić... każdy jest inny - na szczęście... bo jakby wyszło np. sześciu takich Karguli to oł maj gaaaat... Artur chce korki z chemii... hiehiehie... psheciesh u mnie chemia to jak taniec indonezyjski ;P

A zmieniając nieco temat, to byłam dzisiaj pod wieczór na przemarszu młodzieży pod pomnik Papieża. Ładnie było... przynajmniej Człowiek czuje, po co przyszedł... i widziałam parę Osóbek :) hehe... pozdrówki dla Nich :))) :*  A poza tym to... strasznie zmarzłam :\ muszę kołdrę ze sobą zabierać :] ;P  iii... noga mnie bardzo boli :/

W piątek pogrzeb Jana Pawła II - Wielkiego, jak został okrzyknięty.
Nadal łączymy się w modlitwie za naszego Papieża [*]

frau_madziorek : :
kwi 03 2005 † Nasz Papież nie żyje †
Komentarze: 3

Papież Jan Paweł II - Karol Wojtyła, nasz wielki Rodak, odszedł od nas dziś, w sobotę 2 kwietnia 2005 r. w wieku 84 lat. W watykańskim apartamencie o godzinie 21:37 Jego serce przestało bić. Nie wstydźmy się łez i pamiętajmy, co nam powiedział: "Nie lękajcie się". Dla wszystkich Wielki Autorytet i niezwykły, dobry Człowiek. Jego dobroć i wielkie sercy były z nami przez całe dziesięciolecia i pozostaną z nami na zawsze. On sam zapisuje się w naszych sercach, jako nasz dobry Ojciec i Pasterz, Człowiek, który jednoczył nas wszystkich.

"Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć..." - powiedział kiedyś Ojciec Święty...

Dzisiejszy dzień był dziwny. Rano wstałam i od razu włączyłam telewizję, żeby zobaczyć czy są jakieś nowe komunikaty z Watykanu. Na ekranie nie widniał już napis: "Papież bliski śmierci", lecz "Papież jest w bardzo ciężkim stanie". Nie było to zadowalające, ale w jakiś sposób mi ulżyło, bowiem nie było już tego słowa... słowa tak naprawdę o bardzo tajemniczym znaczeniu... - słowa "śmierć". Wieczorem moi Rodzice szli do Kościoła. Na początku miałam nie iść, bo chciałam śledzić wszystko w telewizji... na żywo... W ostatniej chwili jednak zmieniłam zdanie i przed 22 poszliśmy wszyscy do Kościoła. Natomiast już w Kościele, kilka minut po tym jak zaczęłam się modlić, do zgromadzonych wyszedł ks. Proboszcz z informacją, jakiej się mało spodziewałam... "Ojciec Święty nie żyje..." potem klęknął i słyszałam płacz... płacz wszystkich wiernych... Zdziwiłam się, bo myślałam, że tylko ja tak poważnie do tego podchodzę wśród młodych... a było tam dużo Młodzieży, nawet Chłopcy zaczęli płakać. Również moi Znajomi. Wcześniej dostawałam smsy o Papieżu... solidarność ludzka i solidarność z Papieżem - ujrzałam świeczki w oknach... Prawdziwy obraz tego, jaką potęgę ma wiara ludzka. W Kościele powtarzałam cały czas te same pytania kierując je do Boga... dlaczego...? dlaczego nam Go zabral? Jaki mial w tym cel? Jak teraz będzie? Czy świat się zjednoczy, czy może jeszcze bardziej się podzieli? I dlaczego Bóg skazał Go na takie cierpienie? Nie wiem co mam jeszcze pisać... piszę tą notę od 23... i dopiero kończę ją o 1:2.., bo po mojej głowie plączą się teraz różne myśli, rozpacz, żal i smutek po tak wielkiej "Stracie"... Czuje się dziwnie... jakby uleciała jakaś cząstka mnie... Jutro, właściwie dzisiaj, za kilka godzin znowu pójdę do Kościoła zadając te same pytania Bogu i dalej modląc się za Jana Pawła II...

† Pokój Jego duszy. Niech spoczywa w spokoju †

[*] [*] [*] [*] [*]

 

frau_madziorek : :
kwi 01 2005 Jan Paweł II bliski śmierci...
Komentarze: 1

Trudno radować się w dzisiejszym dniu... w każdym, w kim drzemie choć odrobinę wiary, rozbudzony jest smutek i żal... Ciężko dowierzyć... trudno przyjąć do naszej świadomości, że stan Karola Wojtyły - naszego Papieża jest bardzo ciężki. Odchodzi ciałem, ale nie duchem... Człowiek godny podziwu... Człowiek mądry, pełen miłości i nadzieji. Umiera nam Ojciec Chrześcijaństwa... ukochany nasz Ojciec... wielki Autorytet... On każdego kocha, i świętego, i takiego, którego świat uważa za przeklętego. Do każdego szedł, z każdym rozmawiał, każdego podnosił na duchu. Wszystkim z serca błogosławił i za wszystkich się gorąco modlił. Uwielbiają Go wszyscy... dzieci, młodzież, dorośli... Kocha góry... zawsze chętnie tam wracał... podróżował... nauczał... A teraz... teraz walczy i cierpi... cierpi nasz Dobry Przewodnik... Pasterz... i nasz rodak. Ludziom pozostaje jedynie modlitwa... Więc módlmy się... o to, aby nasz Papież odnalazł szczęście i radość przy boku Boga.

Promieniujący mądrością i inteligencją. Wiarą i miłością. Odwagą, nadzieją i radością.

Jan Paweł II:

* "Wstyd mi. Prezydent stoi, kardynał stoi - a ja siedze".

"[W przemówieniu z 1999 r.] Związki homoseksualne są godnym potępienia wypaczeniem tego, czym powinien być miłosny związek między mężczyzną i kobietą"

* Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.

* Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa.

*Wy jesteście przyszłością świata!
   Wy jesteście nadzieją Kościoła! 
   Wy jesteście moją nadzieją!

* [podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, Kalwaria Zebrzydowska, 1979 rok] - "I proszę, abyście się za mnie tu modlili za życia mojego i po mojej śmierci".

* "Czas ucieka, wieczność czeka..."

Zapamiętajmy Jego słowa. Słowa naszego Kochanego Ojca... Będziemy Go mieć w sercach i naszej pamięci.

frau_madziorek : :