Archiwum 03 kwietnia 2005


kwi 03 2005 † Nasz Papież nie żyje †
Komentarze: 3

Papież Jan Paweł II - Karol Wojtyła, nasz wielki Rodak, odszedł od nas dziś, w sobotę 2 kwietnia 2005 r. w wieku 84 lat. W watykańskim apartamencie o godzinie 21:37 Jego serce przestało bić. Nie wstydźmy się łez i pamiętajmy, co nam powiedział: "Nie lękajcie się". Dla wszystkich Wielki Autorytet i niezwykły, dobry Człowiek. Jego dobroć i wielkie sercy były z nami przez całe dziesięciolecia i pozostaną z nami na zawsze. On sam zapisuje się w naszych sercach, jako nasz dobry Ojciec i Pasterz, Człowiek, który jednoczył nas wszystkich.

"Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć..." - powiedział kiedyś Ojciec Święty...

Dzisiejszy dzień był dziwny. Rano wstałam i od razu włączyłam telewizję, żeby zobaczyć czy są jakieś nowe komunikaty z Watykanu. Na ekranie nie widniał już napis: "Papież bliski śmierci", lecz "Papież jest w bardzo ciężkim stanie". Nie było to zadowalające, ale w jakiś sposób mi ulżyło, bowiem nie było już tego słowa... słowa tak naprawdę o bardzo tajemniczym znaczeniu... - słowa "śmierć". Wieczorem moi Rodzice szli do Kościoła. Na początku miałam nie iść, bo chciałam śledzić wszystko w telewizji... na żywo... W ostatniej chwili jednak zmieniłam zdanie i przed 22 poszliśmy wszyscy do Kościoła. Natomiast już w Kościele, kilka minut po tym jak zaczęłam się modlić, do zgromadzonych wyszedł ks. Proboszcz z informacją, jakiej się mało spodziewałam... "Ojciec Święty nie żyje..." potem klęknął i słyszałam płacz... płacz wszystkich wiernych... Zdziwiłam się, bo myślałam, że tylko ja tak poważnie do tego podchodzę wśród młodych... a było tam dużo Młodzieży, nawet Chłopcy zaczęli płakać. Również moi Znajomi. Wcześniej dostawałam smsy o Papieżu... solidarność ludzka i solidarność z Papieżem - ujrzałam świeczki w oknach... Prawdziwy obraz tego, jaką potęgę ma wiara ludzka. W Kościele powtarzałam cały czas te same pytania kierując je do Boga... dlaczego...? dlaczego nam Go zabral? Jaki mial w tym cel? Jak teraz będzie? Czy świat się zjednoczy, czy może jeszcze bardziej się podzieli? I dlaczego Bóg skazał Go na takie cierpienie? Nie wiem co mam jeszcze pisać... piszę tą notę od 23... i dopiero kończę ją o 1:2.., bo po mojej głowie plączą się teraz różne myśli, rozpacz, żal i smutek po tak wielkiej "Stracie"... Czuje się dziwnie... jakby uleciała jakaś cząstka mnie... Jutro, właściwie dzisiaj, za kilka godzin znowu pójdę do Kościoła zadając te same pytania Bogu i dalej modląc się za Jana Pawła II...

† Pokój Jego duszy. Niech spoczywa w spokoju †

[*] [*] [*] [*] [*]

 

frau_madziorek : :