Komentarze: 10
Dzisiay pshed szkołą pojechałam sobie z moim kofffanym Pyśkiem do Techo, bo miałyśmy coś załatwić... okazało się, że w sumie pojechałyśmy na zakupy, a nie z innego powodu... :P Zaszalałyśmy troshkem w Rossmanie i pojechałyśmy do szkółki happy. Byłyśmy tesh w perfumerii, nashtachałyśmy siem nashymi jakshe ponętnymi męskimi zapachami, wzięłyśmy nawet próbki STR8-ta i wwąchiwałyśmy z Anetką na religii hehe... Jeszcze teraz wącham pasek, który jush niestety powoli wietsheje... ummm... chyba zbyt intensywnie go wąchałam :P No i dzisiay to spoczko było :] Na relii pshyshedł Adaś i przy sprawdzaniu obecności podshył siem za Piórka ;P Ryjek mu siem nie zamykał... gaduła jedna... Adam Ty dooopoooo :P Jakoś wshyscy dzisiay mieli w miarę dobry humorek. Nawet Niemka puściła nas 15 minut wcześniej i zdążyłam na autobusika :P
Zobaczyłam dziś wręcz fantastyczną reklamę "Biedronki":
- Kochanie, jaki pyszny ten dżem!
- No tak, bo przecież jest z biedronki!
- hmmm... z biedronki...? A myślałem, że z truskawek...
No po prostu zabójcza reklama :P Hahaha... taka umm... very very very inteligentna... :P Looozik :]
Właściwie to niezupełnie... martwię siem, dzisiay Adrianek miał pewnie bardzo ciężki i pshykry dzień... :((( Adrianq wiem, jaki to ból stracić bliską osobę... 3 maj się! :*