Komentarze: 3
Bardzo interesująca rzecz, mianowicie list pewnej kobiety do jednej z gazet, na który odpowiada i radzi mężczyzna J.Szulc. Dlaczego o tym pisze? bo jak od dłuzszego czasu bardzo mnie to zaintrygowało... ;)
"Spotykam się z facetem, który zapewnia, że mnie uwielbia i mógłby się we mnie zakochać. Ale widujemy się raz na tydzień i on rzadko dzwoni - mówi, że jest bardzo zajęty. Jeśli jest tak mną zainteresowany, jak twierdzi, to dlaczego nie może znaleźć więcej czasu?"
J.Szulc:
Wybacz, ale będę brutalnie szczery - jeśli facet widuje się z tobą tylko raz w tygodniu, to nie jest wcale tak bardzo zainteresowany twoją osobą, jak deklaruje. Kiedy chłopak ma hopla na punkcie dziewczyny, to góry przeniesie, okłamie szefa i zapłaci dozorcy, żeby wyprowadzał jego psa, by tylko jak najczęściej widywać się z ukochaną. Nie ufaj wymówce "O ja biedny, jestem taki zapracowany...". To nic innego jak męski wykręt - on, owszem, bardzo cię lubi i pewnie mu się podobasz, ale nie na tyle, żeby chciał się związać z tobą na poważnie. Albo chociaż spróbować. Jak na moje oko koleś po prostu ściemnia: mówi to, co wie, że chcesz usłyszeć. A kiedy przyjrzysz się jego czynom, a nie słowom, okazuje się, że nie jest w stanie dać ci nic więcej niż jeden wieczór w tygodniu. Więc dopóki zamiast "Mógłbym się w tobie zakochać", nie usłyszysz "Zakochałem się w tobie", i dopóki za deklaracjami nie pójdą konkretne działania, nie przywiązuj większej wagi do jego słów.
Cóż... Komentarze pozostawie dla siebie... ;-)