Komentarze: 6
Ostatnio same zawirowania :D w miare udane dni przeplatają się z tymi beznadziejnymi... ;P ale zawshe to jakaś lekka odmiana :D dzisiay było fajnie ;P Rano poszłam z Madziulą na stadion zobaczyć jak Chłopki grają w nooogę :] Przy okazji sobie pogadałam z Maciusiem, bo go dawno nie widziałam (od piątku :P ) trenował sobie Capoeira :D niach niach ^^ jak fajnie :D szkoda, że tak nie umiem ;P nom i obejrzałam meczyk :D Chłopców mało było coś dzisiay ;P ale za to oblookałam te sexowne czerwone gatki Dominiśka... ^^ ajjj... :D :D :D One tak ładnie grały... :D hehe... I nie było Tadzia... znaczy Tida... i Caffu tesh niet... a myslalam, ze piffka siem napijemy ;P ehhh... A tak w ogóle chyba dzisiaj pieski przyciągałam, bo mnie jeden jamnycek przelizał... a potem taki ladny Husky szedl i siem tak fajnie patshyl :D ale byl na smyczy... łohoho... ;P ehhh... niech zaczną Ludzie siem tak przymilać, a nie... :P A teraz to sobie idem na szpacerek :] znowu zacznę duuuzio duuuzio myśleć :D