Archiwum 04 października 2004


paź 04 2004 ZiOmEcKi MoYe KoFaNe NiE mArTwIć Mi SiEm...
Komentarze: 5

Nom teraz to jestem nastawiona pozytywnie do świata i do otoczenia :D Na szczęście, handra mi pshesła, ogólnie jest przytulnie :] Nom pshytulnie to moze za duzo powiedziane, bo facet od histry na pshyklad trochę pshesadza... Jaś Fasolka go nazywam, tego głupiego gshyba... Jaś Fasola co w dupie tshyma parasola :P  Ehhhh... nom ale dziś było nawet spoko :] Tylko martwię siem, bo kilku moich znajomych ma doła :\ A jak Oni mają doooola to mnie jest smutno... buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu... ;( Jeden Ziomecek np. ma doooool pshes jednego osobnika płci tej drugiej, psheciwnej, czyli męskiej... drugi np. pshes szkołę i pshes panią od polaka... obawiam siem, że biedactwo niedlugo zdoluje siem pshes "niemkę" - panią od niemca. Ale kij im w oko wshystkim! Nie martwcie siem Suonka! Carpe diem! - chwytaj dzien i pomysl że życie może stać się lepshe, jeśli tylko tego będziesh bardzo chciał/-a. A zawshe bedzie lepiej, jesli ma sie pshyjaciol, ktoshy nie zawshe sa w stanie nam pomoc, ale zawshe moga wysluchac co nam leshy na dushy :]   Oooooo i nareszcie skonczyl sie remont ulic kolo szkoly i moj autobus wreszcie chodzi :D Tzn. jeździ :P I jush sobie mogę wracać do domku, bo jak nie jeździł to musiałam się tułać ciemnymi ulicami, mostami, tunelami... po jakichś zadupiach... bandyckich dzielnicach narażona na wyłudzanie moich dóbr materialnych, pobicie, zmasakrowanie, odcięcie głowy... złamanie otwarte moich nóg w 8 miejscach... wyrwanie ręki i palca wskazującego u prawej stopy... przebicie śledziony... wyciągnięcie migdałków pshes nos... zerwanie paznokci u moich pięknych rączek... ooooo widziałam dziś w sali biologicznej takie martwe świnki morskie i chomiczki w takich szklanych pudełeczkach, w takiej specjalnej galarecie... biedne zfffieshątka ;((( Nom ale wróćmy do moyej opowieści... na co to ja byłam jeszcze narażona...? hmmm... na skręcenie karku, złamanie moich pięknych obojczykuuuuuuuf... wykłucie oka... wyrwanie rzęs... złamanie nosa... naderwanie uszu... rozcięcie brzucha w celu poszukiwania płodu... doklejenia drugiej głowy... wreszcie sadystyczny gwałt i 3 kopnięcia, które spowodowałyby mój zgon... Pragnę poinformować, że pshygotowuję się do jutshejshej klasuuuuffffki z matematyki i wshystko to co napisałam jest negacją tego, że byłam na coś takiego narażona... mam nadzieję, że nie :P A moshe powinnam jednak poshukac sobie "bodyguarda"? :D

frau_madziorek : :