Archiwum 28 kwietnia 2005


kwi 28 2005 Wyczerpanie.Chaos.Mętlik.
Komentarze: 3

Dziś ciężki dzień... Jakbym miała siłę, to skakałabym z radości, że się już kończy. Poszłam spać po 1. Z książką w ręce... Od 6:30 na nogach. I znowu książki. 3 sprawdziany w jednym dniu... Padnięta!!! :( Angielski i chemia poszły mi nawet dobrze :P z chemii jush dostałam czwóreczkę, z angielskiego też nie powinno być gorzej. Ale gorzej z matmą... Echhh... fajnie mieć "pana Profesora", ktorego dotychczasowa kariera polegała na uczeniu w podstawówkach, gimnazjum i... pracy w sklepiku szkolnym w gimnazjum im. xxx ... :] No ale bez dalszych komentarzy :]

Po kilku godzinach w szkole coś we mnie trafiło... nagle zdałam sobie sprawę z kilku rzeczy... Smutek, żal i łzy wdarły się we mnie od środka i trudno mi było je stamtąd wypędzić... Czekałam tylko na koniec dnia... Może nie na koniec, jak na drugą część... nieco bardziej przyjemną i z nadzieją, że humor mi się polepszy. Poszłam z Anetką na miasto, więc to mnie jakoś odstresowało... Kupiłyśmy kilka rzeczy, połaziłyśmy... W autobusie było najwięcej ubawu :] Tyle Ludzi, a taka cisza, że słyszałyśmy własne myśli... nie mogłyśmy normalnie pogadać, bo miałyśmy wrażenie, że każdy nas słucha... no to jak inaczej... zaczęłyśmy gadać o pierdołaaaach :] I jeszcze trąba... ;P Wychodząc z autobusu Ludki pewnie pomyślały: "z którego szpitala uciekły..." :P Przejmować się... :P Przynajmniej to mi trochę poprawiło humor. Chociaż na pewien czas...

Teraz siedzę sobie sama... smutno... zimno... do oczu znowu się coś ciśnie... W głowie znowu chaos. Opadam z sił... Za oknem szaro... ponuro... Tak jak to marne życie, które wyczekuje na rozświetlający promień Słońca...

frau_madziorek : :