Archiwum listopad 2004, strona 2


lis 19 2004 AjJjJj... PsHyTłAcZaJąCy DzIoNeK... :/
Komentarze: 0

No i dzisiejshy dzień wreszcie dobiega końca... nareszcie!!! Ale nie jest to happy end. Rano: olimpiada. I tak nie licze na nastepny etap, nawet nie wiem czy bym chciała... same młotki z 3 klas... O_o  Mlotki.. raczej kujonki, ale dobra. Bylo minelo :P  Potem... normalnie poczułam siem jakbym była w epoce kamienia łupanego... Cholerna sniezyca... Cos siem zjebalo z sieciami komorkowymi, ze nie moglam siem nigdzie dodzwonic, ale najlepshe... siedzimy na przedostatniej lekcji, na niemcu, pishemy sprawdzian a tu nagle swiatla nie ma :P Cos siem stalo z pradem :P A pan wfista tak smieshnie wygladal ze sfieeeeckooom ;P  No a potem to tak pizdzilo ze poszlam do ciotki po szkole i czekalam na papcia ash po mnie przyjedzie :] Wychodzilam z budy o 15:30 a w domq bylam przed 18... super... Ale dobra... jush jestem w moim pokoju, jush mi cieplutko, ale nadal odczuwam brak... czegoś... kogoś... A tak w ogóle to ludziki siem na mnie obrashają... buuuu... (Wlasciwie to jeden LuDeK... ale jaaaaki LuDeK...) :(  psieplasiam... ludzikU... :'( 

frau_madziorek : :
lis 18 2004 CiĘsHkOoOo... MóJ oRgAnIzM pOtShEbUjE......
Komentarze: 2

1) Dziś sobie nie poszłam do school :] Pshygotowuje siem do olimpejshen z niemca. Boje siem : Co będzie jak dam plameee... nom ale trudno... jakby co to mogem próbować w następnym roku :] Chociash fajnie by było, jakby dobshe mi poshło :] Wtedy pojechałabym nach Krakau ;P Shkoda tylko, że niektóshy nie rozumieja, ze dzis nie mam dla nich czasu... Trudno. Washne, że są jeszcze ludki, ktorym na mnie zaleshy i bedą 3mać jutro kciuki :] A tak w ogóle to wczoraj miałam Erotic Party :D No i Madzia do mnie pshyshła :D Madzia :*** W sobotę wieczorkiem wyrusham z załogą na wycieczkem, moshe do kina, kto wie :D Będzie fajnie :] Zobaczy siem, gdzie wiatr nas poniesie :P

2) Dzięki Kasiu, że jesteś ze mną! :* Nadajesh siem na moyego życiowego partnera :D Dzięki, że mogem na Ciebie liczyć! Ty na mnie tesh mozesz! ;) Muaaa :*

3) Smutno mi... Ja siem wkushyłam na kogoś, ten ktoś wkushył siem na mnie... no i lypa... :/ A mogło być tak fajniutko... Moshe kiedyś będzie... Źle zrobiłam... ale czasu siem nie cofnie :/

frau_madziorek : :
lis 13 2004 Bla la la...
Komentarze: 1

Ostatnio nic nie pisałam, 'gdyż ponieważ' - jak to powiada moya facia od anglika, nie miałam w ogóle ochoty zaglądać na moyego bloga. Czułam, że z przyczyn oczywistych jakimi stały się... a nieważne zresztą, po prostu... Chciałam nawet zlikwidować całkiem w cholerę tego bloga, ale pomyślałam, że w końcu nie muszę nigdy pisać wshystkiego :] Mushę choć trochę pozostać tajemnicza i nieodgadniona dla świata i ludzkości :] Tak będzie najlepiej. Dlatego nie napiszę wszystkiego ze szczegółami. Mogę napisać tylko tyle, że ostatnio miałam problemy. Czuję jednak, że powoli bo powoli, ale się z nich wygrzebuję... Będzię to trwało jakiś czas, ale i tak jest lepiej. Jest znacznie lepiej. Może to wshystko było potshebne...? Moshe zakręty w życiu są potshebne po to, aby zaraz pojawiła się prosta droga bez zawirowań... :) Dlaczego znowu zmieniłam adres dostępu do moyego wirtualnego pamiętnika...? po prostu... bez zawiłych tłumaczeń... - musiałam. Ale nie będę wnikać w to głębiej. Tschs!

frau_madziorek : :
lis 08 2004 :
Komentarze: 6

"Walcz...", "Nie rezygnuj...", "Nie poddawaj się..." - to słowa, które usłyszałam dziś nawet sporo razy. Ja nadal mam jeden wielki bajzel w głowie... 1000 myśli na godzinę... może nawet na krótszy czas... ale nadal nie wiem, co mam robić, aby wszystko było okey... aby wshystkim i wshystko pasowało... Najlepiej, to jakbym zapadła się pod ziemię, ale jakoś samo nie chce to wyjść...

Jak mam o "to" walczyć, tym bardziej, że stało się jeszcze bardziej dla mnie ważne, niż w ostatnich dniach...? Jak pokonać upory tych, którzy nic nie rozumieją... Jak postępować, aby zaczekać na "to" jakiś czas w świadomości, że "ta sprawa" zaczeka na mnie...? Jak postępować pshes ten czas, żeby nie stracić "tego najważniejshego"...? W ogóle po co ja o to wshystko pytam... psheciesh i tak nikt nie udzieli mi odpowiedzi, bo nikt nie zna pshyshłości...

Wiem jedno... jest mi źle... a do kiedy będzie mi źle...? To wiem jedynie ja...

frau_madziorek : :
lis 06 2004 SpOkÓj DuShY jEsT dLa MnIe ObCy...NiGdY...
Komentarze: 5

Nie jestem w stanie nic napisać... za dużo jak na dzisiejszy dzień.

Rzeczy pozytywne zostały pokonane przez negatywne.

Jush nawet pozytywizm nacechował się pesymizmem.

Nie mam sił. Nie mam sił zarówno fizycznej jak i psychicznej.

Wshystko mnie przerasta. Mam dosyć. Myślę tylko o jednym.

O tym, co tak naprawdę na mnie czeka. Może za dłuższy czas. A może to jush niedługo...

Jedyna nadzieja na polepshenie tkwi jedynie w moim wyjeździe.

A musi to dojść do skutku.

Jeszcze 3 lata, żeby zacząć nowe życie.

Życie z dala od tereźniejszości... z dala od nierozwiniętych horyzontów... z dala od rodziny...

Wyjadę... Muszę wyjechać... Albo...

Inne wyjście... bardziej drastyczne... jush wtedy bez wyjazdu...

Ciekawe czemu za samobójstwo idzie się do piekła... ?

frau_madziorek : :