Nie pisałąm od kilku dni, bo po prostu nie było za bardzo co... czekałam ash będzie coś ciekawego do napisania. No i zacznę od piątku 13-go... dla mnie na szczęście nie był to pechowy dzień, ale za to moja qmpelqa MAdziula... heh... na początku siem z tego śmiałam, ale potem jush nie... oki, konkretnie... wpadł jej telefon do sedesu... no i pshestał działać... Suszyła go, zaczął działać, ale dopiero na drugi dzień, i do tego zacinają siem jej klawishe... :/// Madzia! Współcuje... (: No a w sobote nad ranem pshyjechała moja siosiczka Marteczka i pojechaliśmy potem do restauracji Raj no i jeszcze zarezerwowaliśmy dla Martecki i Mariusha sale na wesele :))) nom nie wiadomo czy bedzie dushe weselicho czy jakieś pshyjęcie, jesce prawie rok :]]] Ale nieważne... akurat było wtedy wesele polsko - włoskie... moshe jak będzie MArty i Mariusha to będą jacyś Niemcy, bo w ogóle tam dużo obcokrajowców zjeżdża... Byli nawet Wietnamczycy :]]]] hehhe... No a jest niedziela i Martecka jush odjechała. Własnie jedzie sobie pociągiem do Wrocka. Shkoda ze tak krótko była :'((( Sisterka!!! :****** :DD Nom a w sobotę idę się zabawić heeheheh... na weselicho idę:D Jutro idę na miasto jakąś kieckę dorwać ;P No i w tygodniu będę musiała jechać na działkę się troche poopalać, tylko jesce jest pytanie czy będzie pogoda, bo jush to jest denerwujące... raz deszcz, raz słońce, ehhh... jakby siem zdecydować nie można na jedno... ;PP