Archiwum kwiecień 2005, strona 2


kwi 17 2005 Ciężki dzień...
Komentarze: 2

Ajjj... dzisiay był dziwny dzień... rano niemiecki, jak to zwykle bywa... z tym było nawet spokojnie, ale reszta dnia... po prostu zakręcony... wydawało mi się, że wszystko jakoś tak szybko mija wokół mnie... że każdy podążą swoim własnym rytmem... nom ale dobra... przejdę od razu do smętów... :] Po zajęciach to siem jush zaczęło tak ekhm... z lekka psuć.. :] mój telek koffany trafił do szpitala... będzie miał operowany słuch.. :D ehh... nom Siemensa mam w zastępstwo buuuu... :( jakoś  tsheba przezyc ten tydzien... :/ ajjjj... i fot nie porobie nioo...

Potem to jush było idiotycznie... pewna Osoba nieco przesadziła próbując oskarżyć mnie o coś, czego nie zrobiłam i próbowała ze mną wszcząć wojnę, ale siem nie dałam sprowokować... :] Mam to po prostu gdzieś, nie będę się usprawiedliwiać po kilka razy, bo nie mam z czego... poza tym mnie to nic nie obchodzi... już...

Hmmm za to pod wieczór było lepiej... poszłam sobie z moimi "Misiami" na spacerek... Jesce Rybcia przyszła, no to jush w ogóle fajniuśko :)  Śliwki, Kamieniołomki no i cel główny - stacja, tory... Poczułam wreszcie rzeźkość... ummm... pociągi przejeżdzające 2 metry przed nosem... :) szkoda, że były chmurki, bo byłoby widać ładniutki zachód słoneczka :) tak romantycznie... :) ale tak nie było ;P W ogóle jak ja lubie tamte kierunki... :) nie wiem sama czemu :) Niom... a teraz to jush idem się pluuuuskac i lulu :)

frau_madziorek : :
kwi 15 2005 Bayuuu bayyyy... :)
Komentarze: 0

Nio to male podsumowanie :P Wlasciwie ten tydzien minal w miare bezstresowo :D w poniedzialek brak lekcji, w srode brak chemii (i to jest najlepsze :D ) i dzisiaj tesh brak lekcji :D uff... nie musialam siedziec w szkole do 16:15 :) jak dobrze.. :) rano w WDKu kibicowalismy w konkursie Kamilkowi, a potem to jush na miasto :) chodzilam za sukienkami, ale siem z lekka przylamalam... : nic nie ma... wszystko na jedno kopytooo... :/ Bosh... Ale ja jestem wybredna :P Marteczka mi moze cos upatrzy we Wroclawiu i wtedy najwyzej tam cos kupie :) heheh jush coraz blizej egzaminu... ale jakos wiecej mysle o weselu i swiadkowaniu :P ajjj... qrde, musze zaczac wszystko powtarzac, bo nie moge zalamac :D w koncu musi sie znalezc okazja to swietowania :D Ha... ale za to zrobilam inne zakupy :) a potem to jush do domciu i cieplutka kąpiel :) a teraz to sobie siedzę, robię zadanka z niemieckiego i wcinam bananka i popijam mineralką... :P hehe... ;P ehh... ide siem edukowac :)

frau_madziorek : :
kwi 12 2005 Uroki życia...
Komentarze: 3

Hmm... najwyższa pora coś tu skrobnąć... tylko co... przecież cały czas wszystko obraca się w ten sam sposób... Żadnych popraw... już nawet pogorszenia jakoś nie ma, bo jest tak szaro i ponuro, że bardziej się obecnie nie da... :] Ochota do życia nadal ze mnie ulatuje... tyle, że zwiększa się tego tempo... Cały czas zadaję sobie to samo pytanie... (właściwie pytania), ale jakoś nie uzyskuję tej jednej ostatecznej odpowiedzi... ciekawe, czy losy Człowieka są odgórnie narzucone... I znowu kolejne pytanie doszło do mojej "czarnej listy" ... ehhh... :/ Dzisiaj nic się ciekawego nie działo... nie miałam lekcji, poszłam na Podkarczówkę z Anetą, po drodze spotkała swojego Kamila, ale później to już "założyłyśmy sobie klapki na oczy" i zaczęłyśmy fantazjować... Chyba najwyższy już czas zejść na Ziemię... zaakceptować realia takimi, jakimi są i starać pogodzić się z rzeczywistością... z szarą i niedopracowaną rzeczywistością... z nieosiągniętymi celami... z tym co by mogło być, ale nie będzie... z nierealnymi marzeniami... tylko jak... jak łatwo, szybko i skutecznie wybić sobie to wszystko z głowy...? Chciałabym zacząć życie od nowa... ale w innym Świecie... w takim, gdzie każdy jest szczęśliwy, gdzie nie ma smutku, cierpienia i łez... gdzie jest wieczne szczęście... ale takie miejsce nie istnieje... i nic nie da się zrobić... Nadal będzie tak samo... szaro i ponuro, a ze wszystkich stron piasek będzie sypał do oczu całymi garściami... Trzeba będzie przestać bujać w obłokach... tylko jak... ... Gdyby chociaż ten wyjazd nad morze się udał... ale nie, bo w tym samym czasie wypada egzamin. A tak bardzo tęsknię za morzem... za tą głębokością, w której chcę zatopić swe myśli... za jego brakiem końca, do którego próbuję wciąż dotrzeć... za szczęściem, które się tam utopiło...

frau_madziorek : :
kwi 07 2005 Nic nie powtarza się dwa razy... Co było,...
Komentarze: 5

Byłam dziś znowu na przemarszu... Najpierw pochód przez Sienkiewicza i park, potem msza św. A  jak wracałam, to wstąpiłam jeszcze na Kamieniołomy... tam tesh była msza św. i palili ognisko Też ciekawie... no i Karczówkę tesh było widać. Aaaa... i oddałam rękawiczki Panu Dominikowi ;P dla Babci taa... ;P Shkoda, bo nie będę miała jush co wąchać...tak łaaaaadnie pachniały :D ... może mi jeszcze kiedyś pożyczy ;P ? A tak w ogóle, to nogi mnie bolą... :/ i brzuch... :/ łoooo jejuuu... qrde... dobshe, ze mnie łeeeb nie boli... mialam masakryczną noc dzisiay ;P obudziłam się po 3 nad ranem i...i... pierdyknęłam z całej pary w ścianę... :/  bolalo... ;( myslalam, ze nie usne... ;(  ale poki co jeszcze zyje... Alesh ja nashekam... :P Tsha kiedyś Marcelka odwiedzic :]

Aaaa... nie mam na nic sił ostatnio... Jakoś odeszły wszystkie chęci znowu...  jeszcze mnie caly czas ktos dobija... co jakis czas sie ktos czepia :/ co jakis czas ktoś ma wąty... o co...? o różne sprawy... kilka Osób powiedziało mi ostatnio, że Ich unikam (niby), choćby w rozmowie na gg... heh... : A to nie jest tak... może ostatnio rzeczywiście jakoś się wyciszam... nie chce mi sie nawet siedzieć pshed kompem i pisać, gadac, ale... po prostu mi ostatnio ciężko... i tracę jakoś siły i czuję, że wszystko ze mnie ulatuje... wykańczam się... ;P Znowu mnie zaczyna wszystko dobijać... i coraz więcej Ludzi... Brak wsparcia podbudowuje mnie na duchu... :/ ehhh... Nom dobrze chociash, że są Przyjaciele :] Poza tym przeczytałam coś dzisiaj... fakt, mnie to jush i tak nie dotyczy, ale... po raz kolejny dowiodło mi to, że na tym Kimś się zawiodłam... po co było mówić wielkie słowa, obiecywać Księżyc i Gwiazdy, skoro tak szybko znajduje się "łatwe" i szybkie pocieshenie na coś, co rzekomo miało być wieczne... ? Dobrze, ze te slowa nie padly z moich ust :] Bo jesli cos obiecuje, to staram się dotrzymać słowa... Lepiej było ugryźć się w język i pomyśleć 5 razy, zanim powiedziało się coś, czego wcale nie ma i co nie istnieje... Jeeeej... no ale dobra... nie będę się tym zadręczać, w końcu nadal oddycham... stety, albo i niestety... :

Dopiski:

"Gdy zaczynalem szukac zastepczyni M.... nie spodziewalem sie ze tak szybko sie zrealizuja moje cele... (...) P.S.Ten text nie jest pisany pod publike czy w jakims konkretnym celu...oddaje tylko to co mysle... (...) " - nie no.. wcale nie jest pisany pod publike... w ogole... nic a nic... :] zupelnie to samo, kiedy chodzilo o mnie... :] ale dosc... nie obchodzi mnie to juz :} ten rozdzial zamknelam juz definitywnie, a klucz utopilam w oceanie wspomnien... teraz czekam... na lepsze jutro... tylko czy kiedys bedzie takie "lepsze jutro"... czy Ktoś będzie miał kolorową kredkę i pomaluje moje szare życie...? Oto jest pytanie...

frau_madziorek : :
kwi 06 2005 Co będzie dalej...?
Komentarze: 0

Nie poszłam dzisiaj do szkoły. Rodzice mieli mi napisać zwolnienie, żebym zdąrzyła dzisiaj na ponowny przemarsz młodzieży oddający hołd Janowi Pawłowi II, bo kończę lekcje o 18, a nie sądzę, żeby w szkole jakaś inicjatywa z naszej strony zadziałała, ale powiedzieli w końcu, że jak mam iść na 3 godziny to już żebym została w domu. No i siedze sobie... Zastanawiam się nad tym, czy te wszystkie marsze, jednoczenia, wspólne modlitwy nauczą coś Lud... czy zgoda jaka zapanowała między zwaśnionymi będzie trwała, czy za jakiś czas powróci szara rzeczywistość... wszyscy się chyba tego obawiają... jak będzie wyglądała przyszłość...? czy nasze losy są rzeczywiście z góry nam narzucone? Co będzie dalej...? Będzie lepiej czy gorzej...? Jezu ile pytań... pytań, które wciąż nie znajdują odpowiedzi... Pozostaje jedynie wiara i nadzieja. Mówią, że nadzieja matką głupich... ja jednak mam gdzieś na dnie mojego serduszka małą iskierkę nadziei... taki mały promyczek, który rozświetla moje myśli i daje wiarę w to, że jednak może kiedyś będzie lepiej... że wszystko się jakoś dobrze potoczy... ale może jednak nie... może wszystko powróci za jakiś czas... a może będzie jeszcze gorzej... Nikt nie zna całej prawdy, ani losów tego Świata... Ten promyk chyba jest zbyt mały, a pustka w sercu za duża...

"A przecież nie cały umieram.
To, co we mnie niezniszczalne trwa!
Teraz staję twarzą w twarz z Tym, który Jest"

Jan Paweł II
Tryptyk Rzymski

frau_madziorek : :