ZaWiEcHa DnIa DzIsIeYsHeGo...
Komentarze: 6
Dzisiejszy dzien byl tak beznadziejny, ze mam ochote wejsc to duuuzego lozka i zakopac sie w pierzastych kołdrach i poduchach... :/ Lezec, rozmyslac i marzyc... to jedyne rzeczy, na ktore mam w tej chwili ochote. Mialam zamiar sie dzis wyspac, ale zachcialo mi sie ogladac wczoraj w nocy film. Jak jush zaczelam to musialam skonczyc. Moze dzis sie wyspie, bo jutro na 12. Ten dzien to normalnie przyprawia mnie o mdłości... niby jest wszystko ladnie, pieknie, a ja jakos stracilam na wszystko ochote... Czuje ze mam wylaczony mozg od rzeczywistosci... moze powinnam wiecej odpoczywac. Przynajmniej sprobuje, bo czuje sie jakbym miala za duza liczbe chromosomow... Dzis na woku babka zrobila kartkowe. Niech szlak to piźnie. Poza tym tylko Anetka mnie dzis nie olewala. Nawet mamusia z tatusiem pochrzanili moye plany na dzis... Mowilam mamie rano, ze przyjde godzine pozniej, bo zostaje (rzekomo) na angliku... Mamusia nie przekazala infosuuuf tatusiowi, bo pewnie w ogole mnie nie slucha, no i tatus przyjechal po mnie, a moje plany poszly siem jeb... Po prostu suuuper... nie mam na nic ochoty... odrobcie za mnie lekcje do cholery! Niech mnie ktos pshytuli... buuu... :'(
Chyba hustawka siem zaczela... zly humorek to chyba znak przed przyjazdem... a niewazne...
Dodaj komentarz