Weekend się kończy...
Komentarze: 1
Wiosna. Weekend. Mnie jednak jakoś mało rzeczy cieszy... Wczoraj niemiecki. Coraz bliżej do egzaminu echhh... mam nadzieję, że jako tako mi pójdzie... :/ Potem odebrałam mojego telka. Poza tym... Pierwszy raz od dłuższego czasu nie zakończyłam dnia z komputerem... Wczoraj był koniec dnia z... telewizorem. Obejrzałam sobie bardzo ładny i ciekawy film "Piękny umysł"... pozastanawiałam sie trochę... no i znowu poszłam późno spać.
Dziś. Wstałam. Poszłam do Kościoła. Przyszłam. Powkurzałam się. Przez kilka godzin szukałam piłki do kosza... Po wielkich trudach wreszcie znalazłam... Miałam iść pograć. Znowu się wkurzyłam. Nie miałam jak napompować... :/
Poszłam więc na tory z moimi Dziewuszkami :* Ładnie było. Po drodze przy Kamieniołomach widziałam dwie pary butów zawieszonych na kablach linii energetycznych... Zastanawiałam się jak Ktoś to zrobił, że tak równo wisiały... To chyba jedyna rzecz, która mnie dziś rozśmieszyła... Tyle Ludkuuuf sobie spacerowało. Tyle par... A My... Trójkącik na stacji... echhh... Niedaleko gdzie siedziałyśmy, stało trzech Chłopaków. Po jakimś czasie Jeden z Nich zaczął żygać na lewo, a drugi stał po prawej i siusiał ;P Szkoda, że nie pod Słońce, bo być może byłaby tęcza ;P ... Ajjj... ostatnio wszystko jest takie bez życia... takie szare... takie smutne...
20:50...SMS... Czyżby reklama? Nie... żadna reklama... Brat napisał... Do mnie osobiście... Ku wielkiemu zdziwieniu i zastanowieniu...
Co będzie dalej...? Jak to się wszystko potoczy...? Co ja mam robić... Nikt mnie nie zrozumie... Nikt mi nie odpowie...
Dodaj komentarz