Busha po dniach sielanqi...
Komentarze: 2
No i jednak pojechaliśmy do babci. Qrna atrakcja świetna, jak cholerrra... Mieliśmy iść do parku, albo gdzieś indziej, ale oczywiście w ostatniej chwili mamusia musiała sobie systko pozmieniać. Pojechaliśmy i nie wiem po co ja pojechałam... ale grunt taki, że zostać tesh nie mogłam, bo by były nieziemskie pretensje... rodzinne wypady... qrna!!!!!!!! A jak jush pojechaliśmy i sem siedliśmy, i była ciotka, druga ciotka, trzecia i wujek i drugi wujek i babcia, to oczywiście mama musiała se coś zagadać... w pewnym momencie, jaka to ja przezroczysta jestem, że powinnam więcej jeść (zdaniem mamy oczywiście nie jem nic...), że w końcu to ja zostanę jakąś "anoreksyczką" (anorektczką), że blada i w ogóle... I zaraz wszyscy zaczęli przytakiwać... tzn. nie wszyscy, ale zaczęli też gadać, że jakbym przytyła tak 2 kilo, to by mi nie zaszkodziło i takie pieprzenie... sranie w babci banię... Qrna! Ja to mam szczęście... nagle stałam się obiektem dyskusji, czy wyglądam w sam raz, czy estem za chuda... A ja wcale nie jestem kościotrupem! Oni wszyscy niech zainteresują się sobą i niech lepiej sami pomyślą o diecie! A raczej głodówce... Inne pretensje to znowu to, że za mało rozmawiałam... O losie, ale jakie ja mam tematy do rozmów z ludźmi 40-55 letnimi?!?!?!?! Jush to sobie wyobrażam... [no i jak ciociu, skończyłaś jush miesiączkować...?] :P extra... super! Innym razem znowu są pretensje, że jednak niepotrzebnie coś powiedziałam... i tak to jest... niewiadomo jak komu dogodzić... zrobić tak, czy siak, to i tak będzie źle... Najlepiej jakby ktoś wziął łopatę i mnie tak rąbnął z kilka razy...Aha... no i jeszcze kontrole... nie nie mogę... nawet nie mówię, że sobie siedziałam trochę na czacie, bo zaraz jest: "z kim tak rozmawiasz" i pshes te reklamy zaraz est, że moshe zawarłam nowe znajomości, i może ktoś z kim rozmawiam to pedofile............ [bez komentarza...........] - sami to sobie skomentujcie... <
Dodaj komentarz