lis 13 2004

Bla la la...


Komentarze: 1

Ostatnio nic nie pisałam, 'gdyż ponieważ' - jak to powiada moya facia od anglika, nie miałam w ogóle ochoty zaglądać na moyego bloga. Czułam, że z przyczyn oczywistych jakimi stały się... a nieważne zresztą, po prostu... Chciałam nawet zlikwidować całkiem w cholerę tego bloga, ale pomyślałam, że w końcu nie muszę nigdy pisać wshystkiego :] Mushę choć trochę pozostać tajemnicza i nieodgadniona dla świata i ludzkości :] Tak będzie najlepiej. Dlatego nie napiszę wszystkiego ze szczegółami. Mogę napisać tylko tyle, że ostatnio miałam problemy. Czuję jednak, że powoli bo powoli, ale się z nich wygrzebuję... Będzię to trwało jakiś czas, ale i tak jest lepiej. Jest znacznie lepiej. Może to wshystko było potshebne...? Moshe zakręty w życiu są potshebne po to, aby zaraz pojawiła się prosta droga bez zawirowań... :) Dlaczego znowu zmieniłam adres dostępu do moyego wirtualnego pamiętnika...? po prostu... bez zawiłych tłumaczeń... - musiałam. Ale nie będę wnikać w to głębiej. Tschs!

frau_madziorek : :
John Ruiz bez zębów
13 listopada 2004, 22:25
ha ha ha!jestem pierwszy!w nagrode poprosze porcję wąglika przeslana na adres:Dariusz Wdowczyk,Łazienkowska 3/4,Warszawa z dopiskiem\"od magdy\" :P Ps.1.sorry ze nie na temat 2.juz wiem gdzie jest Dariusz.....

Dodaj komentarz